» Blog » Mechaniczny sentyment
05-01-2008 15:39

Mechaniczny sentyment

W działach: RPG, refleksje, postacie | Odsłony: 32

Mechaniczny sentyment
Hmmm

Dzisiejszy wpis będzie w dużej mierze skierowany do tych, którzy czytając moje wypociny uważali/uważają, że jestem typowym odgrywaczem dla którego wczucie się w postać jest w RPG najważniejsze. Dziś będzie o postaciach i osobowościach w które wcielamy się na dłużej. Z którymi mamy szansę się w jakiś sposób utożsamiać. Które zaczynamy naprawdę czuć. O naszych ukochanych postaciach. A konkretnie o tym...

Czy mechanika może być silniejsza od sentymentów?

Jasne, że może. Zwykłe cyferki na karcie postaci potrafią zbudować więź emocjonalną silniejszą niż cała, budowana długi czas psychika. Nie mówię, że zawsze cyferki będą silniejsze, nie mówię, że będą dużo silniejsze. Ale mogą być silniejsze. Dlaczego głupie, bezpłciowe cyferki na kartce papieru potrafią wzbudzać silniejsze emocje niż budowana przez dziesiątki godzin osobowość, z którą, wydawałoby się, mocno się utożsamiamy?

Ponieważ cyferki kosztują. Niby taki drobiazg, a jednak ma olbrzymie znaczenie dla tego jak patrzymy na swoją ukochaną postać. Jako przykład podam mojego Czerwonego Diabła, o którym już parę razy wspominałem na tym blogu:

Na ostatniej sesji stanąłem przed olbrzymim problemem. Mój Zabójca Demonów znalazł się w sytuacji w której szansa na odnalaezienie śmierci była niemal pewna. Bardzo sympatyczna scenka: Zabójca wdziera się z kompanem do sali balowej w której przebywa, pi razy oko, 20 wampirów + 4 lordów + 1 Mega Lord. 25 wampirów do utłuczenia w 1 miejscu. Szansa sukcesu? Przy dobrych testach na rozbijanie okien obstawiałem, że magiczne światło zabije większość słabych wampirów i zostanie do pokonania w bezpośredniej walce 3 Lordy + 1 Mega Lord. Mimo to szansa na przeżycie była bliska zeru.

I wtedy zadziałały 2 mechanizmy. O jednym wspominałem już we wpisie o heroicach, czyli przyjemne podniecenie na myśl o heroicznej decyzji. Szansa wygrania jest znikoma, kurde, ale fajnie by było jednak spróbować. Zaryzykować. Rzucić wszystko na jedną szalę i zmierzyć się w scenie którą będę pamiętał przez najbliższe lata. Ale... mogę zginąć. I tu się budzi drugi mechanizm związany z mechaniką. Spoglądam na swoją kartę postaci, patrze na pielęgnowane od prawie 2 lat statystyki. Wspominam ile musiałem przejść by wreszcie móc walczyć ze smokiem sam na sam z szansą zwycięstwa i kurde powiem wam, że to boli. Utrata głupich statystyk, pielęgnowanych, rozwijanych przez lata, dopieszczanych, dobieranych najlepiej jak się dało, boli. Boli bardzo. Dużo bardziej niż utrata osobowości mojego krasnoluda. Jak to powiedziałem kumplowi: "osobowość postaci mogę wymyślić w 30 minut... takich statystyk nie odbuduje w przeciągu najbliższych lat".

Czemu tak jest? Czemu na ostatniej sesji wizja utraty statystyk przeszkadzała mi o wiele bardziej niż wizja utraty psychiki postaci? Odpowiedź jest banalnie prosta: Bo statystyki rozwijałem częściej. Statsy rozwijamy po każdej sesji. Po każdym spotkaniu dochodzi nowa cegiełka do naszego z trudem budowanego domku. Po każdej przygodzie widzimy jak się nasz bohater rozwija. Jak dorasta. Jak z przeciętnego mieszkańca staje się prawdziwym wojownikiem. Z wojownika staje się bohaterem. Z bohatera staje się legendą. Patrze na te statystyki i wiem, że dotarcie do momentu kiedy moja postać ma 6 siły 9 wytrzymałości 24 żywotności, kosztowało mnie cholernie dużo pracy, czasu i poświęcenia.

Jak na tym tle wygląda budowa osobowości? Ile siły, pracy, poświęcenia włożyłem w zbudowanie psychiki mojego Zabójcy? Ułamek tego. Większość wymyśliłem przed pierwszą sesją, a reszta to tylko szlify i przyzwyczajenie się. Owszem z czasem gra stawała się prostsza, odgrywanie intuicyjne, wryte w podświadomość, ale... no właśnie. Osobowość postaci jest na poziomie podświadomości, zaś statystyki na poziomie świadomym. Osobowość jest taka naturalna, intuicyjna, lekka, prosta, przyjemna, wymyśliłem tą, wymyślę inna. A statystyki? One są odbierane zupełnie inaczej. Przez to mi osobiście ciężej się z nimi rozstać.

Oczywiście da się poświęcić statsy swojej postaci. Tak jak powiedziałem, byłbym gotów zginąć dla heroicznej sceny którą zapamiętałbym na lata. Pytanie, czy taką scenę bym otrzymał? Czy warto płacić życiem pielęgnowanej przez 2 lata postaci za scenę która przyniesie wyłącznie rozczarowanie i niesmak? Moim zdaniem nie warto...

Dlatego rada dla wszystkich mistrzów narzekających, że ich gracze są zbyt przywiązani do statystyk a za mało do osobowości swoich postaci: Wydaje mi się, że gracz odda chętnie swoją postać, ale w zamian musisz zaoferować mu coś równie cennego. Wspomnienia.

Na koniec drobna refleksja. Czy nie można by wymyślić jakiegoś fajnego sposobu rozwijania osobowości po sesji? Tak jak dostajesz expa na rozwój statystyk, przez co masz świadomość ile musisz zapłacić żeby dojść do tego momentu (np żeby mieć takie statsy jak mam teraz muszę uzbierać XXXX expa.. grając tyle a tyle, i przeciętnie dostając tyle a tyle, zajmie mi to X lat - więc to wysoka cena). Tak może dałoby się uzyskać podobny efekt przy rozwoju osobowości? Jakieś expy rozdawane na psychikę? Jakieś karty osobowości do rozwijania/uzupełniania co sesja, by mieć świadomość ile czasu pracowaliśmy nad psychiką swojej postaci? Jakieś komentarze "dzisiejsza sesja rozwinęła w mojej postaci...". Może jest na to jakiś ciekawy sposób?

Komentarze


Deckard
   
Ocena:
0
Klasyka - Burning Wheel/Empires wraz z Przekonaniami. Realizujesz Przekonanie (za odgrywanie, tudzież wprowadzanie do gry otrzymujesz punkty wspomagające działania postaci), wpisujesz je po zrealizowaniu i omówieniu z grupą jako Character Trait i dalej w czasie gry za jego odgrywanie dostajesz punkty. Mechaniczne traity (modyfikujące zasady) również można tak wpisywać, choć jest to bardziej zaawansowana szkoła jazdy.

Zaznaczmy dodatkowo, że opisujesz sytuację z perspektywy osoby rozwijającej postać od pieleszy - gracz przyzwyczajony do częstego zmieniania poziomu potęgi swoich postaci kompletnie ignoruje taką kwestię.
05-01-2008 18:36
kaduceusz
   
Ocena:
0
Bardzo fajny wpis, dałoby się z nieog zrobić felieton, Ty gałganie :-P Zabawne, zę właśnie sobie kombinuję nad podobnym pomysłem do użycia w autorce :-)

A systemy z BW/BE działąją całkiem nieźle, choc trzeba umieć odpowiednio Przekonania formułować. Ale to insza inszość.
06-01-2008 08:39
Karczmarz
    Hmmm
Ocena:
0
@Kadu

Heh... to nie sprawiedliwe :P czego nie napisze zaraz dostaje bure, że pisze to na blogu a nie gdzie indziej :(
06-01-2008 13:12
kaduceusz
   
Ocena:
0
He he he, za dobrze piszesz :-P
06-01-2008 22:00

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.