» Blog » O braku symetrii w warhammerowych statystykach
08-03-2009 12:37

O braku symetrii w warhammerowych statystykach

W działach: RPG, refleksje, WFRP | Odsłony: 27

O braku symetrii w warhammerowych statystykach
Hmmm

Giełda to zło. Ostatnim razem wspomniałem, że zacząłem interesować się giełdą. Generalnie to świetna zabawa dla dorosłych. Wstajesz rano, odpalasz platformę z wykresami, odpalasz platformę ze rzędami zmieniających się cyferek, odpalasz TVNCNBC w internecie, odpalasz stockwatch, money.pl, stooq.com, i wśród całego zgiełku i zamieszania wchłaniasz informacje ze świata. Bo to w dużej mierze po prostu czytanie. Trochę jak pudelek, egoiści, kaprysy, białe_kozaczki_pl itp. Możesz chłonąć każdą informację na temat naszych "gwiazdek" albo chłonąć informacje ze wszystkich najważniejszych rynków. Prawda jest taka, że ani jedno ani drugie nie jest ci do niczego w życiu potrzebne, co nie zmienia faktu, że cholernie wciąga. No i uczy pokory. Oj bardzo uczy, gdy już myślisz, że po dogłębnej analizie danej spółki z pewnością zarobisz a tu ... Kupujesz taką Vistule po gigantycznych spadkach i odbiciu na dużych obrotach licząc na krótkoterminową zmianę trendu a ci w ciągu 2 dni spada o 28%. Banki oferują lokaty... ile? 8% w skali roku? A tu tracisz 28% w ciągu 2 dni. Niesamowite uczucie :)

No ale nie inwestycjach będzie notka... tzn. w sumie będzie o inwestycjach. Nawet bardzo. A dokładnie o inwestowaniu pedeków w odpowiednie statsy.

Teza: W warhammerze istnieje spora asymetria w statystykach.

Dobra, nie jest to, żadna nowość, każdy wie że lepiej pakować pedeki w Walkę Wręcz i Zręczność niż w Siłę Woli czy Ogładę. Po prostu tych pierwszych częściej się używa na sesji, prosty więc wniosek - jeśli czegoś używam częściej powinienem rozwinąć to jak najszybciej. Ok, jasna sprawa, ale... asymetria w statystykach na częstotliwości korzystania z danej statystyki się nie kończy. Jest jeszcze asymetria konsekwencji porażki testu danej statystyki. Co przez to rozumiem?

Otóż tyle, że nieudany test na spostrzegawczość zazwyczaj nie niesie ze sobą poważnych konsekwencji. Czemu? Ponieważ MG raczej nie zabije gracza dlatego, że nie udał mu się test wykonany nie z jego woli. Tzn. trudno powiedzieć graczowi "Sory twoja postać umarła bo nie zauważyłeś że w lesie byli zbóje...". Dlatego porażki w testach spostrzegawczości zazwyczaj są niezbyt uciążliwe. Gracz co najwyżej będzie musiał poszukać innej sposobności realizacji celu (gdy czegoś nie zauważy) lub co najwyżej zostanie zaskoczony przez przeciwnika lub pułapkę. Porażka w teście spostrzegawczości? Nic wielkiego. Podobnie sprawa ma się przy pozostałych testach inteligencji. Gracz próbujący coś wymyślić, stworzyć, usprawnić zwykle nie ryzykuje niczym. Nie uda się rozszyfrować zakodowanego pisma? Rozszyfruje to ktoś inny. Nie uda się stworzyć magicznej mikstury? Kupimy ją na targu. Nie uda się naprawić zaciętej broni? W mieście poszukamy rusznikarza. Generalnie nic wielkiego.

Prawie to samo dotyczy także testów Krzepy, Ogłady i zdolności bojowych WW i US. Nie uda nam się przepchnąć głazu? Znajdziemy inną drogę lub więcej pomocników. Nie uda się wyważyć drzwi z bara? Sięgniemy po toporek. Nie uda się obalić przeciwnika na ziemie? Będziemy walczyć na stojąco. Nie uda się przekupić strażnika? Zamaskujemy sprawę, zmienimy temat i odejdziemy. Nie uda się zbić wysokiej ceny za towar? Zapłacimy więcej. Nie uda się uwieść kelnereczki? Najwyżej pochędożymy w następnym zajeździe... Nawet w statystykach bojowych sprawa jest stosunkowo podobna. Nie uda się nam trafić przeciwnika? Zaatakujemy ponownie. Aż do skutku. Konsekwencje porażki są niemal znikome. Może to się wydawać dziwne, że konsekwencje porażki w testach walki są znikome, ale mam nadzieję, że wyłapujecie sens o który mi chodzi. Porażka na tym jednym, konkretnym teście nie ma większego znaczenia. Liczy się ogólny rezultat. W przypadku testów Inteligencji, Ogłady i Krzepy po prostu znajdziemy inne rozwiązanie by osiągnąć sukces. W przypadku WW i US po prostu zaatakujemy ponownie.

Problem pojawia się przy testach Odporności i Siły Woli. Tu jest dokładnie odwrotnie. Sukces nie ma praktycznie znaczenia - po prostu nic się nam nie dzieje, zaś porażka kosztuje potwornie. Uda ci się test na SW? Po prostu czar nie zadziała na ciebie. Nie uda? Stracisz panowanie nad postacią, dostaniesz mutacji, zaatakujesz przyjaciół, zaśniesz w środku bitwy etc. etc. Jeden test. Jedna szansa. Uda ci się? Nic straconego dla przeciwnika, będzie czarował dalej. Nie uda się? Płacisz za to ogromną cenę. Podobnie z odpornością. Uda ci się test - nie zachowujesz na jakieś paskudztwo. Nie uda? Dostaniesz choróbska, mutacji, zatrujesz się czy połamiesz sobie kilka kończyn. Cena w porównaniu do zysku jest zupełnie niesymetryczna.

Czemu tak się dzieje, że trudno Mistrzowi Gry zabić gracza dlatego, że nie wyszedł mu test spostrzegawczości a z olbrzymią satysfakcją zabijamy gracza gdy nie wyszedł mu test na SW w najważniejszym momencie? Pewnie odpowiedzi jest wiele. Mi obecnie przychodzi do głowy to, że czary są dobrze opisane mechanicznie. Tzn. MG czuje się usprawiedliwiony jeśli po prostu trzyma się mechaniki a mechanika mówi jasno - nie udał ci się test SW - dostajesz mutacje. Nie ma zaś jasnego komunikatu - nie udał ci się test Inta - spadasz w przepaść. Podobnie z odpornością - naturalne jest, że jeśli nie udał ci się test odporności musi to odbić się na twoim zdrowiu. Zazwyczaj coś sobie skręcamy, łamiemy, obijamy itp. To takie intuicyjne. Zaś fakt, że musi coś ci się złego stać gdy nie wyjdzie ci test Krzepy wcale nie jest intuicyjny.

Wniosek jest jasny. Część statsów ma konstrukcję: udało ci się - coś zyskujesz, nie udało ci się - nic się nie stało. A część ma konstrukcję: udało ci się - nic się nie stało, nie udało ci się - coś tracisz.

W ten oto sposób mamy dwa czynniki asymetrii w statystykach:

1. Asymetria częstotliwości wykonywania testu.
2. Asymetria konsekwencji testu.

Co zabawne, z pozoru, w połączeniu oba te czynniki dają dość sprawiedliwą i zbalansowaną mieszankę. Wychodzi z tego, że często wykonujemy testy, które dają nam małe plusiki i rzadko testy które dają nam duże minusy. W ogólnym rozrachunku powinno wyjść więc na zero. Nie bez powodu jednak pojawił się powyżej zwrot "z pozoru".

Cały nasz bilans rozwala się w sytuacji gdy tworzymy postać bazującą na statystykach w których konsekwencje porażki są duże. Co prawda trudno sobie wyobrazić postać, która rozwiązuje wszystkie problemy za pomocą Siły Woli albo Odporności, ale już stosunkowo łatwo wyobrazić sobie postać opartą o statystykę, o której jeszcze nic nie powiedzieliśmy. Chodzi oczywiście o Zręczność.

Cały mój wywód i rozmyślanie ma podłoże w mojej ostatniej postaci, jaką gram w Warhammerze. Jest to elfi zwiadowca, którego główną statystyką jest Zręczność.

No dobra, zastanówmy się czy Zręczność jest statystyką ofensywną (nastawioną na zbieranie plusów) czy defensywną (nastawioną na minimalizowanie minusów)? Z pozoru jedno i drugie. Zarówno testami zręczności jesteśmy w stanie zdobyć przewagę nad przeciwnikiem, bądź zbliżyć się do rozwiązania zadania (pozytywny wynik testu zazwyczaj daje jakiś plus) jednak także porażka kosztuje wyjątkowo dużo (negatywny wynik często kończy się bardzo nieprzyjemnie). Cały problem polega więc na tym, czy stosunek plusów do minusów jest taki sam? Tu każdy może odpowiedzieć sobie indywidualnie na pytanie. W testach zręczności jest jednak coś co rzadko występuje w innych testach. Świadomość konsekwencji porażki.

Co to oznacza? Oznacza to tyle, że gracz zwykle sam musi podjąć ryzyko, czy chce przeskoczyć nad przepaścią ryzykując że spadnie? Czy chce przeskoczyć z grzbietu pędzącego konia na pędzący wóz? Czy chce zeskoczyć z balustrady łapiąc się w locie żyrandola? itp. W takiej sytuacji MG dość łatwo może określić konsekwencje porażki. Robisz coś ryzykownego - nie miej pretensji że jeśli ci się nie uda oberwiesz strasznie. Rzadko coś takiego występuje np. przy testach Inteligencji. Oczywiście występuje, tak samo może występować przy testach Krzepy (np. wspinaczka) ale z mojego doświadczenia wynika, że Zręczność wiedzie zdecydowany prym w tego typu problemach. Podjąć ryzyko, czy nie. Ta świadomość konsekwencji daje usprawiedliwienie dla Mistrza Gry, przez co łatwiej mu nas okaleczyć/zabić jeśli sami z własnej woli zrobiliśmy coś ryzykownego i nam nie wyszło. W efekcie koszt porażki testu Zręczności bardzo często przewyższa ewentualne korzyści, co w ogólnym rozrachunku, przynajmniej przy moim stylu gry, czyni ze Zręczności statystykę defensywną.

Defensywną, a jednocześnie taką, która może być bardzo często testowana. Prawie wszystko można zrobić bazując na zręczności. Pozwala to na częste jej testowanie co z kolei oznacza, że często możemy zarobić mały plus ale i często możemy zarobić duży minus. W krótkim okresie jest to niezauważalne bądź akceptowalne. Problem pojawia się jednak gdy w długim okresie chcemy bazować na zręczności. Wtedy częstotliwość testów się zwiększa więc i szansa dużych porażek jest większa. Tworzy się asymetria między postaciami i okazuje się, że na dłuższą metę nie da się bazować na zręczności bo zawsze będziesz obrywał więcej niż zyskasz.

Do takich wniosków doszedłem grając właśnie moim elfim zwiadowcą. Wysoka zręczność oznaczała, że chciałem wiele rzeczy rozwiązywać bazując na tej statystyce. Podczas sesji wykonywałem tyle testów Zręczności co wojownicy testów Walki Wręcz, przy czym oni podczas porażki nie płacili prawie nic, ja zaś obrywałem. Po kilku sesjach moja postać skończyła bez ekwipunku, bez reputacji i różnymi zwichnięciami, w sytuacji gdy wszyscy pozostali gracze nie stracili nic. Po prostu ich porażki nic nie kosztowały. Moje porażki kosztowały mnie sprzęt, upokorzenie (w sensie - chcesz pokazać jaki to z ciebie akrobata i test nie wychodzi - wystawiasz się na pośmiewisko) i zdrowie. Dlatego na dłuższą metę nie dało się bazować na zręczności i trzeba było "obchodzić" sesję tak by nie musieć wykonywać testów. O ile łatwo "obejść" sesję w kwestii rozmowy (ogłada, inteligencja), przy przepychania się łokciami (krzepa) o tyle, gdy dochodzi do czynności wymagającej zręczności prawie zawsze trzeba rzucać. Trzeba więc unikać rzeczy związanych ze zręcznością, przez co elfi zwiadowca, którego największą chlubą jest jego zwinność musi opierać swoją grę na wszystkim poza zwinnością. Nieprzyjemny absurd.

Oczywiście wszystko da się z pewnością wypośrodkować. Jakoś wyrobić tak by szale na wadze mniej więcej się zgadzały. By faktycznie często wykonywać testy dla niewielkich plusów - rzadko dla dużych minusów. By konsekwencje zręczności nie były dużymi minusami bądź by były nimi rzadko. Da się to zrobić, ale warto zdawać sobie sprawę jak cały mechanizm wygląda. Warto być świadomym, że statsy nie są sobie równe. I z takim przeświadczeniem ustalać konsekwencje.

Komentarze


Ifryt
   
Ocena:
+1
W Warhammerze w ogóle częściej testy nie wychodzą niż wychodzą. Taka specyfika systemu (co zresztą jest jedną z rzeczy, które mi się w nim nie podobają). Im rzadziej rzucasz, tym lepiej dla Ciebie.

Niestety cały ten wpis blogowy jest bardzo silnie uzależniony od konkretnego MG i drużyny. Różni MG różne rzeczy częściej testują i ja nie widzę tu jakichś wyraźych trendów. Że u Ciebie nie ma poważnych konsekwencji oblanego testu Ogłady czy Spostrzegawczości (Inteligencji)? No a u mnie są. Zresztą widać to też po graczach. W moich sesjach Sposztrzegawczość jest chyba najczęściej wybieraną dla postaci umiejętnością. Sam staram się teraz ograniczać jej testowanie, bo zdałem sobie sprawę ze zbyt dużej jej wagi.
08-03-2009 13:15
Repek
   
Ocena:
+1
W pierwszej części wpisu założenia pod tezę dobrane.

Czemu tak się dzieje, że trudno Mistrzowi Gry zabić gracza dlatego, że nie wyszedł mu test spostrzegawczości a z olbrzymią satysfakcją zabijamy gracza gdy nie wyszedł mu test na SW w najważniejszym momencie?

Raczej należałoby podać przykład z tego samego poziomu zagrożenia. Czy zabijamy postaci graczy, gdy nie uda się unik lub parowanie.

To, że nie zabijamy przy oblanym teście spostrzegawczości, wynika raczej z tego, że w RPG przyjęło się, że istnieją obszary zagrożenia. Testy spostrzegawczości, o ile nie dzieje się to w walce, do takich obszarów nie należą. Porażka w tego typu teście jest dotkliwa z innych powodów [nie można zaszpanować, czegoś się nie wie, ktoś wie, a my nie wiemy].

Poza tym nie wszystkim graczom zależy na tym, by być najlepszymi w walce. Pewnie, każdy lubi wygrywać swoje rzuty, ale doświadczeni gracze lubią wygrywać rzuty, których nie wygrywają inni gracze w drużynie.

Co do asymetrii - fajne spostrzeżenie, ale nie widzę w tym niczego dziwnego. :) Zresztą, asymetryczność widać imho tylko przy konkretnym podejściu.

Co do spostrzeżeń o Zręczności - bardzo ciekawe, przyjrzę się na swojej sesji. Ale będę miał w pamięci też to, co każdy wie i pisał o tym Ifryt: w WFRP udaje się co trzeci rzut. :)

Powodzenia na giełdzie.

Pozdrówka
08-03-2009 13:36
Karczmarz
    Hmmm
Ocena:
0
@Ifryt
U mnie też, najczęściej testowanym statsem jest spostrzegawczość. Tyle, że jest to statsy w mojej notce opisany jako "ofensywny" więc testujesz go dużo ale nie wiele kosztuje. Rozumiem, że u ciebie w drużynie nie byłoby problemu z zabiciem gracza tylko dlatego, że nie z jego winy nie wyszedł mu test na Inta kiedy przechodził koło pułapki? Ot pechowy rzut - gumkuj postać. Jestem świadomy, że część graczy tak gra, ale wydaje mi się, że po forach przewija się jednak opinia "zabijamy graczy gdy sami pchają się na śmierć" a wiele takich rzeczy zależy od zręczności. Czasem pewnie od ogłady także. W sumie to w różnych drużynach podział może być różny no ale liczy się zjawisko nieodpowiednich konsekwencji i nieodpowiedniej częstotliwości testowania. Sam mówisz, że u ciebie coś takiego występuje tylko w przypadku Inta.
08-03-2009 13:36
Mathius Gabriel
    @Karczmarz
Ocena:
+1
Zauważę tylko, że w 2 ed Warhammera, jest mechanizm (punkty szczęścia, plus ewentualnie talizmany w ekwipunku), który w znacznym stopniu zapobiega opisanej przez Ciebie sytuacji (jeden nieudany test Spostrzegawczości, gumkuj postać) bo gracz może wykorzystać te elementy mechaniki, by wykonać test ponownie. Wystarczy, że MG uświadomi mu w odpowiedni sposób zagrożenie. Poza tym, nawet w przypadku porażki prowadzącej do ewentualnej śmierci można użyć punktu przeznaczenia.

Poza tym, jak ktoś podróżuje samotnie lub w małej grupie traktem przez mroczne lasy Imperium lub pcha się do prastarej wieży maga, to powinien mieć świadomość (lub MG go uświadomić o tym powinien), że nieudany test spostrzegawczości może mieć poważne konsekwencje. Do śmierci włącznie.

Co do wpisu zgadzam się ogólnie z tym co napisał Ifryt, że wiele w tym przypadku zależy od konkretnego prowadzącego (np. nieudany test Ogłady przy próbie przekupstwa może prowadzić do aresztowania, a to może się skończyć różnie). Jednak trudno się nie zgodzić, że zazwyczaj porażka w teście Siły Woli i Odporności ma znaczące konsekwencje.

Pozdrawiam.
08-03-2009 17:14
karp
   
Ocena:
+2
Argumentacja bardzo kulawa, a najkrócej można ja podsumować: punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia. W tym wypadku wszystko zalezy od podawanych przykładów, i tak:

- Złodziej otwiera zamek wytrychem, testujemy Zręcznośc, jak nie wyjdzie to drzwi się nie otworzą, albo co najwyzej wytrych pęknie. No to weźmiemy drugi i od nowa... Czyli wg Twojego szufladkowania test ofensywny powtarzalny z małym sukcesem.

- Wojownik paruje atak orka, testuje WW, jednak test się nie powiódł i szabla odcina mu głowę... Czyli wg Twojej typologii test defensywny, obarczony wyłacznie dużym ryzykiem.

Takie przykłady, czy kontrprzykłady można mnożyć długo. Wpis mnie trochę rozczarował, bo niewiele z niego wynika. Uczeń czarodzieja dosć czesto testuje SW, złodziej Zręczność, a najemnik WW - i nie ma w tym nic niezwykłego. Piszesz o pokrzywdzonej postaci zwiadowcy, który zbyt czesto wykonywał testy Zręczności. A wiesz co się dzieje z najemnikiem, który nadużywa testów WW? Albo z czarodziejem który często testuje SW?

Kto kośćmi wojuje, od kości ginie ;)
08-03-2009 20:12
Aesandill
   
Ocena:
0
"Kto kośćmi wojuje, od kości ginie ;)"

Czyli nekromanci mają najgorzej

Po cześci zgadzam się z ujęciem sprawy przez Karczmarza. Miło zobaczyć tak zasygnalizowany problem. Będe u moich graczy starał się zbilansować statsy (choć w młotka nie grywamy)

Choć zgadzam sie z Karpiem, argumentacja momentami kuleje.

Pozdrawiam
Aes
08-03-2009 22:32
Karczmarz
    Hmmm
Ocena:
0
Bo ja rzadko argumentuje z sensem :) Nie jestem autorytetem by wygłaszać pełne i zamknięte wykłady, tylko sobie na blogu wywlekam refleksje otwarty na dyskusję jak zawsze.

@Mathius Gabriel
Punkty szczęścia i punkty przeznaczenia to co innego bo można ich stosować w każdej sytuacji więc w ogólnym rozrachunku pozostają neutralne.

Mówię tylko co widzę, bo generalnie dużo gram, mało czytam i z moich obserwacji wynika, że rzadko postacie umierają ponieważ czegoś nie zauważyły bądź nie zdały testa na Int. Często zaś coś poważnego im się dzieje w przykładach które przytoczyłem. Tak jest u mnie. Z tego co widzę u innych jest inaczej. Ale oki, przyjmijmy że faktycznie każdy stats może być "ofensywny" i "defensywny" (trafny przykład z otwieraniem zamków). Czy to jakoś poprawia koncepcje?

Nadal sedno pozostaje w odpowiednim balansowaniu częstotliwością i konsekwencjami. To się wydaje naturalne, ale z moich obserwacji wynika że nie zawsze jest. Tzn. tak jak podałem problem wynikł przy mocno "skrajnych" przypadkach. Tak więc nawet jeśli argumentacja kuleje to zasygnalizowany problem w moim odczuciu może być istotny i warty by zwrócić na to uwagę.

Swoją drogą jest jeszcze takie coś ze zręcznością, że w wielu (większości?) sytuacji nie ma opcji neutralnej.

Tzn. w Krzepie, Intcie, WW itp. jeśli test ci nie wyszedł to po prostu "nic się nie dzieje" tzn. nie udało ci się zrobić tego co chciałeś. Opcja neutralna. A w testach Zręczności? Skaczesz między budynkami - masz opcję "neutralną"? Udało ci się - przeskoczyłeś. Nie udało się? Zatrzymałeś się na krawędzi? Neee.. kto by tak to opisał? Zdecydowana większość MG porażkę (nawet nie dużą) opisze jako poważny problem (upadek, zawiśnięcie na krawędzi itp.). Galopujesz koniem, chcesz wziąć ostry zakręt - test nie wyszedł. Ile MG opisze to jako "po prostu nie udało ci się skręcić tak szybko jak chciałeś"? Nie wiem, ja wielu takich nie spotkałem. Większość opisze to jako coś negatywnego lub silnie negatywnego. Neutralne raczej nie będzie.

W testach ogłady, przynajmniej u mnie, zwykle tak jest - uda ci się - przekonasz kogoś, nie uda się - nie przekonasz, wyrzucisz krytyczny pech - masz problem. To wydaje się naturalne. Zaś dla testów zręczności, nie udanych, naturalne wydaje się być uprzykrzanie życia :)

Przynajmniej ja mam takie odczucie. Trochę tak jak z odpornością. Naturalne jest, że jeśli ci nie wyjdzie oberwiesz. Tylko, że o testy zręczności o wiele łatwiej.
09-03-2009 00:51
Ifryt
   
Ocena:
0
Z Twojego ostatniego komentarza moim zdaniem można wysnuć przede wszystkim taki wniosek, że MG powinni bardziej różnicować stopnie sukcesu, przy testach wszystkich statystyk. Żeby nie było sytuacji, że jeden rzut przekreśla postać itp.

Z takim stwierdzeniem mogę się zgodzić. I sesje będą wówczas ciekawsze, opisy bardziej bogate, a przydatność poszczególnych atrybutów bardziej symetryczna.

Co do przykładu, jakie mogą być konsekwencje nieudanego test Spostrzegawczosci na moich sesjach, to przytoczę "Wieże Altdorfu". UWAGA DUŻY SPOILER!!! Moja drużyna przegapiła wiekszość wskazówek, że ich znajomy ognisty mag coś kombinuje. Skończyło się, że dobrowolnie wzięli udział w jego rytuale jako ofiary. :D KONIEC SPOILERU. Ostatecznie przeżyli po wydaniu Punktów Przeznaczenia - no i mieliśmy "Kuźnie Nuln", które też chcieliśmy rozegrać. Oblany test Spostrzegawczości nie skutkował automatyczną śmiercią, a jedynie brakiem pewnych istotnych wskazówek. Gracze dyskutowali, co powinni zrobić - a więc mieli pozostawioną wolność wyboru. Tylko że w tej sytuacji wybrali źle.
09-03-2009 08:01
karp
    @ Karczmarz
Ocena:
0
Wyżej repek juz o tym pisał - podajesz nieadekwatne przyklady, przez co szalki wagi są w sposób oczywisty niezrownoważone. Skok z dachu na dach, to poważna sprawa, do której trzeba mocnej determinacji, to nie codzienny kawalek chleba - nie stawiaj zatem po drugiej stronie prostego testu Ogłady, chyba ze... Bedzie to test Oglady w rozmowie z Łowcą czarownic, który szuka dziury w calym, a humor ma nie za halo. Wówczas, test ogłady moze byc przepustką na wolnosc, albo na stos. To raz.

Druga kwestia zaś jest taka, że jesli już mówimy o ucieczce z przeskakiwaniem po dachach, to zobacz jakie szanse ma Twój elfi zwiadowca, a jakie scigający go najemnik ;)
Natomiast logiczne jest, ze jesli ow zwiadowca bedzie po dachach spacerował na codzien, to doigra się szybciej.

No i po trzecie, jesli postać gra np cyrkowcem, a MG za kazdym razem gdy ów np. żongluje, nakazuje mu wykonywanie testu Zręczności i to bez modyfitatowów, to sorry, ale MG w moich oczach kaszani. Nie ma potrzeby testować czynności codziennych: wojownik wie jak naostrzyć miecz, strzelec wie jak nałożyć cieciwę na łuk, cyrkowiec umie żonglować, a rajtar wie jak załozyć siodło i ogłowie. Jesli akrobata skacze z dachu na dach, dostanie u mnie modyfikator +30, jeśli goni go krasnoludzki najemnik w kolczudze, to -30 - i to chyba na dzien dobry do SW, bo zaiste musialby być nieźle kopniety, aby się na taki skok zdecydować ;)
09-03-2009 10:35

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.